Zakopane pozostaje jednym z najpopularniejszych kierunków wypoczynkowych w Polsce, sezon letni będzie więc tradycyjnie stał pod znakiem ogromnej liczby turystów. Na lokalnym rynku widać jednak rosnącą polaryzację i przekształcanie się miasta w luksusowy ośrodek turystyczny. Do stolicy Tatr będzie zjeżdżać coraz więcej zamożnych osób, w tym z zagranicy. Z racji dynamicznie rosnących cen Ci, których nie stać na wakacje w Zakopanem w standardzie premium, będą stawiać raczej na krótsze, weekendowe wyjazdy w góry, poszukując noclegów poza centrum miasta.

Zakopane stało się w ostatnich latach luksusowym ośrodkiem turystycznym, słynącym z zawrotnych cen nieruchomości. Jest to spowodowane m.in. drastycznie malejącą podażą gruntów przy wysokim popycie. Nieprzypadkowo miasto to określane jest obecnie „polskim Manhattanem”.

W polskiej stolicy Tatr zdecydowanie mamy do czynienia z postępującą przemianą tego miasta w rynek premium. W Zakopanem powstaje coraz więcej wysokiej klasy hoteli czy pensjonatów, zapewniających komfortowy wypoczynek w standardzie 5 gwiazdek. Rośnie też liczba luksusowych ośrodków narciarskich, ośrodków spa&wellness czy designerskich restauracji, co przekłada się, w ogólnym ujęciu, na wzrost cen wakacyjnego i weekendowego pobytu w tym mieście, a także na sam prestiż miasta.

Zgodnie z szacunkami ekspertów tylko w porównaniu do ubiegłego roku, średnie ceny pobytu w całym województwie Małopolskim wzrosły od 10 do nawet 20 proc. w miastach cieszących się największą popularnością, w tym przede wszystkim w Zakopanem. Dotyczy to nie tylko noclegów, ale także wyżywienia, parkingów czy atrakcji turystycznych.

Jednocześnie, zainteresowanie pobytem w Tatrach jest wciąż bardzo wysokie. Według wyliczeń Tatrzańskiego Parku Narodowego, w 2022 roku najwyższe polskie góry odwiedziło niemal 4,6 mln turystów. Warto dodać, że sezon w Zakopanem, z uwagi na wysoki poziom infrastruktury turystycznej i zróżnicowane atrakcje dostosowane do różnych pór roku, trwa praktycznie przez 7 miesięcy w roku, choć jego szczyt przypada na miesiące wakacyjne: lipiec i sierpień.

Jak będzie wyglądać sytuacja podczas tegorocznego szczytu turystycznego przypadającego na miesiące letnie? Czy utrzymująca się na wysokim poziomie inflacja oraz niepewna sytuacja gospodarcza przełożą się na spadek zainteresowania pobytem w Tatrach?

Dalsza polaryzacja rynku

Przedsmakiem sezonu letniego w Tatrach była majówka, dzięki której mogliśmy sobie wstępnie zobrazować, jak będzie wyglądać lato w Zakopanem. Pierwsze wnioski po weekendzie majowym nie są zbyt optymistyczne głównie dla osób wynajmujących pokoje, mieszkania prywatne czy pensjonaty na mniejszą skalę.

Mieszkańcy Zakopanego sygnalizowali w mediach, że w przeciwieństwie do poprzednich lat, kiedy pokoje były wyprzedane w 100 proc. jeszcze przed majówką, w tym roku musieli walczyć o klientów i przynajmniej częściowe obłożenie. Z drugiej strony niesłabnącym, wysokim zainteresowaniem i obłożeniem na poziomie ok. 80 proc. cieszyły się obiekty premium kierowane do zamożnych klientów, którzy zdecydowanie nie są grupą cenoczułą.

Jaki z tego wniosek? W Zakopanem będzie postępować lokalna polaryzacja rynku. Rosnące ceny, wynikające z aktualnej sytuacji gospodarczej przełożą się na coraz większy napływ zamożnych turystów wybierających pobyt w ośrodkach premium. W dużej mierze są to stali bywalcy polskiej stolicy Tatr, dla których wzrost cen zwyczajnie nie jest problemem.

Napływ turystów zagranicznych

Umacniający się status Zakopanego jako luksusowego ośrodka przełoży się także na wzrost liczby turystów zagranicznych, których z roku na rok jest w Tatrach coraz więcej. Po pierwsze przybywa dalszych i bliższych sąsiadów odwiedzających Zakopane: ze Słowacji, Węgier czy Czech (przy malejącej liczbie klientów zza wschodniej granicy). Co ciekawe, w mieście przybywa też turystów z krajów arabskich, którzy wrócili do Zakopanego po przerwie związanej z covidem. Zwykle goście z Półwyspu Arabskiego wybierają się na Podhale na dłuższe wakacje  właśnie w standardzie premium.

Na potencjalny, rosnący napływ turystów z zagranicy ma też fakt, że Zakopane może pochwalić się coraz lepszym potencjałem komunikacyjnym. Z lotniska w Balicach możemy dostać się do miasta w niecałe 1,5 h, na ukończeniu jest również nowa, dwupasmowa Zakopianka, trwa też remont „kolejowej Zakopianki”. Budowany dworzec i przeprowadzany remont zapowiadają się imponująco.

Turyści z mniejszym portfelem a świadome podróżowanie

Wspomniane wyżej przekształcanie się Zakopanego w luksusowy ośrodek turystyczny nie oznacza oczywiście, że osoby z mniejszym portfelem będą omijać miasto szerokim łukiem. Sytuacja gospodarcza przełożyła się w ostatnich latach na tzw. świadome podróżowanie, w ramach którego podchodzimy do planowania wakacji bardziej racjonalnie, stawiając na optymalizację budżetu. Polacy z mniej zasobnym budżetem wakacyjnym będą nadal zjeżdżać w Tatry, ale raczej na krótkie, weekendowe wypady. Będziemy też szukać alternatywy dla noclegu poza centrum Zakopanego – coraz atrakcyjniejsze stają się spokojne lokalizacje, takie jak Toporowa Cyrhla, Zoniówka, Ząb, Dzianisz. 

Slow tourism w cenie

Czego jeszcze możemy spodziewać się w sezonie wakacyjnym w Tatrach? Zgodnie z trendami turyści, zwłaszcza z młodszych pokoleń, coraz chętniej stawiają na turystykę w rytmie slow, z dala od zgiełku, dużych skupisk hotelowych, poza utartymi szlakami. Stąd też osoby odwiedzające Zakopane zbaczają z najpopularniejszych szlaków w te mniej oczywiste czy też poszukują bardziej kameralnych miejsc z noclegiem, np. we wspomnianej Toporowej Cyrhli. Myślę, że slow tourism w Zakopanem umocni się jeszcze bardziej w nadchodzącym sezonie.

Adam Michańków, strateg biznesu i twórca konceptu Zakolovers
Zdjęcie: Zakolovers