Pomimo, że sezon wakacyjny nie jest jeszcze nawet w połowie, już teraz odwołano tysiące lotów, a Prezes Polskiego Klubu Lotniczego Jadwiga Stryczyńska na łamach portalu Gazeta.pl opowiedziała o prawach, które przysługują poszkodowanym podróżnym.
Powodem odwołanych lotów jest brak pracowników oraz problemy w lotnictwie pasażerskim, co stanowi duże utrudnienia w sezonie wakacyjnym. Wszystko to przez zwolnienia, których dokonywano w czasie pandemii koronawirusa. Przewoźnicy tłumaczą, że zatrudnienie w krótkim czasie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników jest po prostu niemożliwe, a część przewoźników nie przewidziała wznowionego masowego zainteresowania lotami.
Jeśli więc lot został odwołany, a plany urlopowe pokrzyżowane, można dochodzić swoich praw jako poszkodowany podróżny. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy informacji o podróży nie otrzymaliśmy z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Wówczas przewoźnik musi się nami zaopiekować oraz zwrócić koszt biletów lub ewentualnie zamienić je na inne.
W przypadku środków przeznaczonych na noclegi, wycieczki i pojazdy przewoźnik powinien zwrócić pasażerowi wszystkie koszty w takim zakresie, w jakim nie udało mu się skorzystać z opłaconych usług. Wiceprezes PKL Stryczyńska przypomniała też o odszkodowaniu unijnym, wahającym się od 250 do 600 EUR.
Warto upierać się przy swoim – twierdzi Jadwiga Stryczyńska.
Firmy lotnicze oczywiście będą dowodzić, że loty nie odbyły się z przyczyn, na które nie mieli wpływu. Trudną sytuację pogorszyły również wojna na Ukrainie czy niesprzyjające warunki pogodowe. Przewoźnicy najprawdopodobniej będą się bronić argumentami, że aktualna sytuacja na lotniskach, z załogami lotniczymi i personelem pokładowym nie wynika z ich winy – tłumaczyła Stryczyńska. Podkreślała również, że w takiej sytuacji należy upierać się, iż wynika to z biznesplanu linii lotniczych i braki w załodze to każdorazowo wina konkretnej firmy.
Źródło: Podróże.wprost.pl
Tekst: Anna Molęda – Kompolt