Jeszcze do niedawna turystyka kosmiczna była domeną science fiction. Obecnie staje się coraz bardziej dostępna jako atrakcja turystyczna. To nadal tylko szansa dla najbogatszych na wyprawę życia i ucieczkę z ziemi. Bilet w kosmos waha się w granicach kilkudziesięciu milionów dolarów. Kosmiczne dziecko ekscentrycznego miliardera Richarda Bransona, Virgin Galactic, figurujujące pod symbolem giełdowym SPCE, już teraz chwali się rezerwacjami złożonymi przez ponad 600 osób z 60 krajów. Cena za lot to 250 tys. dolarów. Dla porównania w NASA bilety na orbitę kosztują 52 mln dolarów. „Loty orbitalne będą nadal kosztować wiele dziesiątek milionów euro, przez ponad 10 lat”, powiedział w wywiadzie López-Urdiales, CEO i założyciel firmy zero2infinity i dodał, że „dobrą wiadomością jest to, iż widok jest tak samo dobry podczas lotów suborbitalnych, jak i orbitalnych, ponieważ gdy się przekroczy 30 km, niebo jest czarne, a Ziemia niebieska i zaokrąglona”.
Zapewne jednak rozwój technologii kosmicznych obniży jeszcze ceny lotu i w niedługim czasie może to być atrakcja nie tylko dla miliardera Elona Muska czy Issacmana, ale też dla mniej zamożnych, ale żądnych wrażeń turystów kosmicznych.
Turystyka kosmiczna nie jest nowym pomysłem. Pionierem był Dennis Tito, amerykański milioner i przedsiębiorca, który w 2001 r. spędził na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 7 dni, 22 godziny i 4 minuty. Zapłacił za to Rosjanom tylko, bądź aż 20 mln dolarów. Po nim pojawiło się kilka innych osób, w tym pierwsza kosmiczna turystka o imieniu Anousheh Ansari. Pomysł komercjalizacji lotów rozkwitł wraz z początkiem ery wahadłowców i był równolegle rozwijany przez Amerykanów i Rosjan.
Era kosmicznych hoteli
Rosjanie w ramach wsparcia programu kosmicznego rozważają przerobienie swojej części stacji na orbitalny hotel. Budowę innej konstrukcji hotelowej ogłosili już również przedstawiciele firmy Orbital Assembly Corporation (OAC). Hotel ma zostać zaprojektowany na wzór tzw. torusa Stanforda i ma wyglądać jak samowystarczalny kosmiczny habitat w kształcie opony. Jej ruch obrotowy miałby powodować powstanie siły naśladującej grawitację, co ma ułatwić ludziom funkcjonowanie na orbicie. Orbitalny hotel ma pomieścić 400 gości, którzy do dyspozycji będą mieli salony spa, kina, a nawet boiska sportowe. Nie zabraknie również platformy widokowej pozwalającej na obserwację Ziemi.
Warto podkreślić, że żaden kraj nie wymaga wykupienia ubezpieczenia dla osób uczestniczących w lotach kosmicznych. Całość działa na zasadzie cross-waivers, czyli obopólnej zgodzie na ryzyko i zrzeczenia się roszczeń przez strony w wypadku katastrofy. Zatem szerokiej drogi i przyjemnych widoków z platformy widokowej.
Źródło: Anna Molęda – Kompolt