Kambodża to mały - wielki kraj usytuowany w południowo-wschodnich krańcach Azji. Państwo o długiej i pełnej tragicznych chwil historii. Zamieszkiwany przez około 15 milionów uśmiechniętych i zadowolonych z życia ludzi, którzy wciąż nie znają zachodniego pośpiechu, a nade wszystko cenią sobie więzi rodzinne i poprawne relacje społeczne! 
Ciepłe morze, rafy koralowe, biały piasek, świątynie, malowniczą stolicę, cudowne krajobrazy i bardzo mili, uśmiechnięci i serdeczni ludzie. Zdecydowanie warto się tam wybrać i to nie tylko na 3-dniową wycieczkę do Angkor Wat.

Kambodża leży w strefie klimatu zwrotnikowego monsunowego. Monsun, czyli pora deszczowa, trwa od maja do listopada, a pora sucha od grudnia do kwietnia. Sezon turystyczny, gdzie przybywa najwięcej turystów, trwa mniej więcej od grudnia do lutego, kiedy zmniejsza się wilgotność powietrza.

Ten wyjątkowo ciekawy kraj z całą pewnością nie jest standardowym miejscem na spędzenie urlopu. Dobrze jest więc zapoznać się z jego historią i kulturą jeszcze przed wyjazdem, co pozwoli na pełniejsze zrozumienie tego kraju.

Warto pamiętać, że mieszkańcy dzisiejszej Kambodży są potomkami Khmerów, którzy 1200 lat temu utworzyli Wielkie Imperium, obejmujące terytoria współczesnej Malezji, Tajlandii, Wietnamu, Laosu i Birmy. W efekcie europejskiej kolonizacji w 1887 roku tereny dzisiejszej Kambodży zostały włączone do Indochin Francuskich. Od 1975 roku władzę w kraju przejęli Czerwoni Khmerzy pod dowództwem krwawego dyktatora Pol Pota. Ich pełne przemocy, terroru i ludobójstwa rządy zakończyły się w 1979 roku. Odcisnęły one piętno na całym kraju, co doskonale oddaje film Rolanda Joffe pod tytułem „The Killing Fields” („Pola śmierci”). Nagrodzony został trzema  Oscarami i trzynastoma innymi prestiżowymi nagrodami filmowymi. W Kambodży pod ziemią leży nadal kilka milionów min przeciwpiechotnych i stale giną tam ludzie. Do ich rozbrojenia potrzeba jeszcze około 10 lat.

Od 1993 roku Kambodża jest monarchią konstytucyjną.  Jest biednym, ale dynamicznie rozwijającym się państwem demokratycznym.

Dziś, kiedy odwiedzamy Kambodżę i zachwycamy się jej architekturą, zjawiskowym kompleksem świątyń, pływającymi wioskami, ale też ludźmi, którym z twarzy nie schodzi uśmiech mamy wrażenie, że znajdujemy się w rajskiej krainie. Nasuwa się tylko pytanie czy oni już zapomnieli o tragedii tamtych lat?

Kambodżańska dżungla

Najbardziej interesującym miejscem w Kambodży jest z pewnością Angkor Wat – dawna stolica Imperium Khmerów.

Angkor Wat można tłumaczyć jako „miejska świątynia”, zaś położony w pobliżu zespół miejski określany jest mianem Angkor Thom, czyli “wspaniałe miasto”. Dziś nazwę Angkor używa się jako określenie dawnego państwa Khmerów lub sławnego na całym świecie zespołu ruin, wybudowanych w samym sercu kambodżańskiej dżungli.

Kompleks Angkoru liczy sobie około 400 km kwadratowych, a park historyczny w jego obrębie – 120 km kwadratowych. Świątynia Angkor została zbudowana przez Suryavarmana II (1113-1150 r. n.e.) ku czci hinduskiego bóstwa Wisznu, z którym ów król się identyfikował.

W okresie budowy świątyni wyznawano hinduizm. Jednak w XIII wieku  w Kambodży zaczął dominować buddyzm i wówczas też świątynia hinduistyczna przekształcona została w świątynie buddystyczną. Czas budowy świątyni szacuje się na 32 – 35 lat.

Warto wiedzieć, że Angkor Wat jest jedyną wzniesioną przez Khmerów świątynią, której główne wejście skierowane jest nie na wschód, lecz na zachód. Zachód jest symbolem śmierci, stąd podejrzenia, że Angkor Wat była świątynią – grobowcem dla Suryavarmana II.

Angkor Wat jest kluczową atrakcją parku archeologicznego, mieszczącego w swoich granicach kompleksy sakralne, królewskie pałace i inne zabytki tego „magicznego miasta”. Świątynia zadziwia swymi rozmiarami. Wznosi się na trzech poziomach: pierwszy – miejsce do nauki dla mnichów, drugi- przeznaczony do modlitwy, zaś trzeci – tylko dla króla, rodziny królewskiej i najwyższych rangą kapłanów. Ponadto na drugim piętrze znajduje się „środek świata” czyli centrum całej świątyni.

Angkor Wat ma długość 215 metrów i szerokość 187 metrów. W jej centrum znajduje się główna świątynia, której charakterystycznym elementem jest pięć wież w kształcie kwiatów lotosu. Najwyższa z nich wznosi się na wysokość 65 metrów. Te wymiary czynią z niej jedną z największych religijnych budowli świata. Świątynia została wzniesiona pośrodku rozległej przestrzeni, ogrodzonej murem i fosą o szerokości blisko 200 metrów. Mury otaczające największy dziedziniec są ozdobione setkami płaskorzeźb, które ukazują sceny z mitologii hinduskiej i z wojen prowadzonych przez króla Suryavarmana II. Płaskorzeźby są gładkie i lśniące, ponieważ dotykają je miliony pielgrzymów, którzy przybywają tu, by oddać cześć Buddzie.  Wejścia przed bramą główną świątyni strzegą węże Muczalinda – buddyjski symbol ochrony i bezpieczeństwa.

Godna uwagi jest malownicza świątynia Ta Prohm, której ściany oplatają się z ogromnymi korzeniami kilkudziesięciometrowych drzew. Ukryta w dżungli, tajemnicza i magiczna jest trochę mniej zatłoczona niż pozostałe. Niestety dżungla robi swoje i świątynia przegrywa walkę z siłami natury. Korzenie drzew wdzierają się pomiędzy kamienie budowli    i sprawiają, że Ta Prohm popada w ruinę. Niektóre jej fragmenty wylączono ze zwiedzania ze względów bezpieczeństwa.

Punktem obowiązkowym jest także trzecia z wielkich angorskich świątyń – Bayon słynąca z 216 smutno uśmiechającymi się twarzami Buddy Awalokiteswary, która w założeniu miała przyćmić swoim ogromem samą Angkor Wat. Spacerując tędy ma się wrażenie, że ich oczy wciąż patrzą, a niektórzy nawet twierdzą, że kamienne twarze odwzorowują ostatniego potężnego króla Angkoru.

To naprawdę robi niesamowite wrażenie! 

Imponującym obiektem jest również słynny Taras Słoni – mur o długości ponad 800 m, na którym znajduje się wielka płaskorzeźba (365 metrów) przedstawiająca potężne zwierzęta idące w orszaku lub w czasie łowów w dżungli. Część centralna tarasu znajduje się naprzeciw wschodniej bramy pałacu królewskiego i ozdobiona jest wielkimi kariatydami o uniesionych w górę skrzydłach, które podtrzymują pawilon królewski długości niemal dwustu metrów.  

Po leśnych drogach i dróżkach wyznaczono dwie trasy pozwalające zobaczyć najważniejsze obiekty – pętla krótsza liczy sobie 17 km, a dłuższa – 26 km. Żadna z nich nie obejmuje jednak całego kompleksu, a nawet poruszając się tylko nimi można tu spędzić kilka dni odkrywając kolejne malownicze ruiny świątyń Angkor – niezmiernie bogatego dziedzictwa Khmerów. Jednym bardziej spodoba się mistyczna Ta Prom, innym położone na uboczu Banteay Srei.

Ciekawa jestem jakie są lub będą Twoje notowania?

Świątynie są naprawdę imponujące, dlatego też nie bez powodu zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz na liście współczesnych 8 cudów świata. Dzisiaj Angkor Wat jak i cały kompleks wzbudza ciekawość i skrywa wiele tajemnic. 

Ruiny kompleksu Angkor

Podróżni, którzy pragną zwiedzić to magiczne miejsce, najczęściej zatrzymują się w Siem Reap – miasteczku położonym najbliżej Angkor, pełniącym funkcję bazy wypadowej.

Ze względu na olbrzymią popularność Angkoru Siem Reap rozwija się bardzo szybko; wybudowano tam liczne hotele, bary, restauracje i lotnisko międzynarodowe – oddalone 8 km od miasta. Nikt nie powinien mieć problemu ze znalezieniem czegoś odpowiedniego dla siebie, ponieważ hoteli i pensjonatów w każdej klasie, od pięciogwiazdkowych do kilkudolarowych jest tu bez liku. W mieście można wynająć rower, motocykl, czy też rikszę z kierowcą, które posłużą do zwiedzania kompleksu świątyń. Bardzo polecam, szczególnie w upalne dni!

Okazuje się, że warto jednak przeznaczyć więcej dni na zwiedzenie i poznanie tego małego-wielkiego kraju jakim jest Kambodża z jej wyjątkowym symbolem – Angkor Wat. Serdecznie polecam!

Tekst: Anna Molęda – Kompolt