Targi turystyczne ITTF - nowa nazwa, stara tradycja, kultowe miejsce Marcowe targi turystyczne w Warszawie, to święto naszej branży, warto je wykorzystać. Branża turystyczna przeprowadzi merytoryczne negocjacje z kontrahentami, a publiczność upewni się, że warto korzystać z usług profesjonalistów – mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaka Holdings i Polskiej Izby Turystyki w wywiadzie dla portalu turystyka.rp.pl
Fot. Pixabay

Od 16 do 18 marca w Warszawie odbędą się pierwsze Międzynarodowe Targi Turystyki i Podróży Warszawa (International Travel & Tourism Fair Warsaw) ITTF. Organizują je wspólnie Międzynarodowe Targi Poznańskie i Polska Izba Turystyki. A miejscem tego wydarzenia będzie Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Wśród wystawców znajdą się kraje, regiony, miasta, biura podróży, hotele, uzdrowiska, organizacje branżowe i atrakcje turystyczne.

Oprócz licznej reprezentacji polskiego rynku, obecność zapowiedziały już Turcja, Grecja, Bułgaria, Tunezja, Izrael, Palestyna, Maroko, Chorwacja, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina oraz Malta. Każdego dnia liczba wystawców rośnie. Wśród nich będzie także największe polskie biuro podróży – Itaka. Serwis dla branży turystycznej, Turystyka.rp.pl, jest partnerem medialnym tego wydarzenia.

Filip Frydrykiewicz:

Co jakiś czas podnoszą się głosy, że targi turystyczne to przeżytek. Tymczasem Polska Izba Turystyki, której jest pan wiceprezesem, inicjuje całkiem nowe wydarzenie o tym charakterze.

Piotr Henicz:

Po tym, jak w pandemii zniknęły z Warszawy targi turystyczne, branża turystyczna zauważyła lukę na rynku i odczuliśmy potrzebę przywrócenia silnej imprezy, dzięki której branża turystyczna będzie mogła odbić się po kryzysie wywołanym covidem.

Ktoś, kto mówi, że targi to przeżytek nie był chyba nigdy na targach turystycznych w Londynie, Madrycie czy Berlinie. To ogromne imprezy przyciągające tysiące przedstawicieli branży turystycznej i dziesiątki tysięcy publiczności. Po okresie covidu, zamknięcia granic, ograniczenia podróży, ludzie związani z turystyką chętnie tam wracają. Dzieje się tak, mimo że w pandemii wieszczono, że od teraz wszystko będzie się odbywało zdalnie, na odległość, przez internet. Nic bardziej mylnego. Turystyka właśnie na tym polega, że ludzie chcą się przemieszczać, spotykać, rozmawiać bezpośrednio, poznawać nowe miejsca. Targi świetnie tę potrzebę ogniskują.

Co ważne, Warszawa też ma trzydziestoletnią tradycję organizowania targów turystycznych. Nasze nowe targi do niej właśnie nawiązują. To nowa impreza tylko z nazwy – stoją za nią bowiem wiarygodni organizatorzy, jak Polska Izba Turystyki i Międzynarodowe Targi Poznańskie i doświadczeni menedżerowie.

Mamy też jeszcze jeden atut – miejsce, jakim jest Pałac Kultury i Nauki. Lokalizacja świetnie kojarzona. Przecież to tutaj od wielu lat odbywają się lubiane przez publiczność, nie tylko warszawską, kultowe imprezy, jak targi książki czy właśnie targi turystyczne. ITTF widzę jako kontynuację najlepszych tradycji, które zrosły się z tym miejscem.

Filip Frydrykiewicz:

Wspomniał pan o największych międzynarodowych targach turystycznych, na które zjeżdżają przedsiębiorcy z całego świata. Czy tak też będzie w Warszawie na ITTF?

Piotr Henicz:

Mam nadzieję, że tak będzie, oczywiście z zachowaniem wszelkich proporcji – Warszawa to nie Berlin. Jako touroperator codziennie spotykamy się z kontrahentami z całego świata. Od jakiegoś czasu zapraszamy ich także do Warszawy na to wydarzenie, które odbędzie się zaledwie kilka dni po ITB w Berlinie. Wiemy, że nie wszyscy będą mogli przyjechać, żeby się z nami spotkać w Berlinie, planują więc przyjechać do Warszawy. A są i tacy, którzy chcą być i na jednej, i na drugiej imprezie. Kilka dni przerwy między nimi da im czas na ochłonięcie i przemieszczenie się z miasta do miasta.

Jesteśmy właśnie w trakcie ustalania programu merytorycznych spotkań, temu właśnie te targi mają służyć. Z drugiej strony planujemy też spotkanie z częścią naszej sieci agencyjnej. To będą trzy dni bardzo intensywnej pracy. Targi to też spotkanie z publicznością, z klientami lub potencjalnymi klientami biur podróży, hoteli, atrakcji turystycznych.

Bezpośrednie spotkania i rozmowy są niezwykle istotne – budują więź i podnoszą wiarygodność naszej branży. Wystawiając się na wspólnej imprezie zachęcamy do podróżowania, do korzystania z usług profesjonalnych organizatorów i jednocześnie zaspokajamy poczucie bezpieczeństwa. Szczególnie po traumie, jaką społeczeństwo przeszło w trakcie covidu, nie ma lepszego sposobu, żeby zademonstrować, że klienci mogą się czuć z nami pewnie i bezpiecznie, że mogą ufać biurom podróży. Myślę, że to też jest naszej branży potrzebne.

Itaka szykuje w Pałacu Kultury i Nauki duże stoisko. Nasi doświadczeni konsultanci będą do dyspozycji odwiedzających – będzie można uzyskać każdą informację o naszej ofercie i naszych kierunkach wakacyjnych. Będzie też można wygrać atrakcyjne wyjazdy. Wcześniej będziemy informować, co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w konkursach.

Filip Frydrykiewicz:

Oprócz Itaki na targach zapowiadają obecność inne duże biura podróży. Zachęca pan kolegów do udziału w targach?

Piotr Henicz:

Sednem turystyki jest podróżowanie, do którego popycha ludzi ciekawość, poszukiwanie rozrywki i odpoczynku. Ułatwianiem tego zajmuje się nasza branża, dlatego te targi mają wyjątkowe przełożenie na nas, bo my sami dajemy świadectwo. Raz to my lecimy do Madrytu i Londynu, a teraz inni przylecą do nas. Akurat tym razem to polska branża będzie gospodarzem, co ma też tę dobrą stronę, że bez dużych kosztów związanych z wyjazdami, będzie mogła u siebie przyjąć zagranicznych gości.

Traktuję te targi jak święto branży turystycznej. Nie patrzę na tę imprezę wąsko, przez pryzmat interesów Itaki, ale szerzej, jak na okazję do spotkania w jednym miejscu w tym samym czasie wielu ludzi związanych – czy to przez pracę w biurach podróży, czy w hotelach, atrakcjach turystycznych, na lotniskach i w liniach lotniczych – z turystyką.

Poza aspektami merytorycznymi, które już wymieniłem, mam nadzieję, że takie spotkanie posłuży integracji branży, wzmocni nas jako środowisko. Turystyka potrzebuje – co obserwuję ze szczególną ostrością jako wiceprezes PIT – silnej, zjednoczonej reprezentacji, a także rangi na miarę jej znaczenia dla gospodarki. Targi na pewno są elementem budowania tego prestiżu.

Zdecydowanie zachęcam więc wszystkich, aby się wystawiali albo przynajmniej odwiedzili targi ITTF. To jedna z nielicznych okazji w roku do takiego szerokiego spotkania. Uważam, że niewykorzystanie jej to byłby wielki błąd. A na pewno nie będzie to czas stracony.

Źródło: turystyka.rp.pl