Z usług biur podróży chce skorzystać grubo ponad 1/3 polskich turystów więcej niż rok wcześniej. To dlatego, że zarobki Polaków rosną szybciej niż ceny wakacji, a samodzielne organizowanie wypoczynku, zwłaszcza z przelotem, obarczone jest ryzykiem – wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez Travelplanet.pl.
Statystyki sprzedażowe oferty na bieżący sezon letni – a to żniwa dla biur podróży – są jednoznaczne. Od października 2023 do połowy lutego 2024, biura sprzedały grubo ponad 1/3 wakacji więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Co istotne dla tego porównania, przeciętna wartość rezerwacji na osobę jest w zasadzie taka sama jak rok wcześniej (ok. 3400 zł).
Mimo pozornie stałych cen wakacji, rosnące zarobki, zapotrzebowanie na lepszy standard i poczucie bezpieczeństwa skłaniają polskich turystów do korzystania z usług biur podróży – tak w największym skrócie można streścić kolejny tak mocny wzrost sprzedaży już na początku roku.
Z usług biur podróży chce skorzystać grubo ponad 1/3 polskich turystów więcej niż rok wcześniej. I nie jest to bynajmniej przesuwanie zakupów na wcześniejszy czas. Bo sprzedaż first minute w 2023 otarła się o historyczny rekord. Z najnowszego Raportu Podróżnika Travelplanet.pl wynika, że na dwa i więcej miesięcy przed wylotem, wakacje w biurach kupiło ponad 37 proc. klientów. W tym na 3 miesiące i więcej – aż 27 proc.
Bon turystyczny zachęcił do podróżowania
W biurach podróży pojawiają się nowi klienci i to w masie, której nie można uzasadnić nakręceniem popytu bonem turystycznym. Z danych Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że od sierpnia 2020 do końca marca 2023 skorzystało z niego 4,5 mln polskich rodzin (ponad 88 proc. uprawnionych) i choć można go było wykorzystać wyłącznie na wypoczynek w kraju, to w opinii wielu przedstawicieli branży turystycznej jakaś część beneficjentów złapała bakcyla podróżowania. Nie ma jednak danych jaka to część.
Mocnego ubiegłorocznego i tegorocznego wzrostu nie można tłumaczyć także nowymi klientami, którzy osiedlili się w Polsce po wybuchu wojny w Ukrainie – bo, według szacunków branży, Ukraińcy to dodatkowe raptem 3-4 proc. klientów biur podróży.
Ciekawe dane przedstawił Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Z jego statystyk wynika, że z biurami podróży wyjechało w zeszłym roku 7,57 miliona klientów (podróże zagraniczne i krajowe). To bardzo dobry wynik, grubo o ponad milion wyższy niż w 2022 (19 proc.), ale do rekordu z 2019 roku zabrakło 200 tysięcy.
Jeśli zatem klientów biur podróży jest mniej więcej tyle, co w najlepszych latach (2018-2019) to skąd te spektakularne wzrosty rezerwacji?
Wakacje… tanieją
Nominalnie niestety nie, bo jak wynika z najnowszego Raportu Podróżnika, średnia rezerwacja w 2023 roku kosztowała ok. 7750 zł i była o 4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Ale w tym czasie przeciętne zarobki w Polsce wzrosły aż o 12 proc. – do ok. 7460 zł brutto.
I nie jest to jednorazowa anomalia, lecz długoletni trend. 20 lat temu wartość rezerwacji oscylowała wokół 5000 zł przy bardzo zbliżonej strukturze do obecnej (ok. 60 proc wyjazdów w dwie osoby, ok. 20 proc. – w trzy). Warto jednak zauważyć, że przeciętne wynagrodzenie wynosiło wówczas niecałe 2400 zł brutto, a więc na wakacyjny wyjazd trzeba było pracować ok. 2 miesiące.
Obecnie przeciętne wynagrodzenie (w III kwartale 2023) wynosi prawie 7500 zł zaś średnia wartość rezerwacji w biurach podróży – 7750 zł. Jak widać na wakacje z biurem podróży trzeba pracować dwa razy krócej niż 20 lat temu.
I to na wakacje w znacznie lepszym standardzie: 20 lat temu ponad 40 proc. klientów biur podróży wyjeżdżało do hoteli 3*, na 4* stać było ok. 36 proc. turystów, a 5* – tylko 13 proc.
W 2023 roku te hotele z najwyższej półki zarezerwowało prawie 35 proc. spędzających wakacje z biurami podróży zaś hotele 3* – tylko 13 proc. Mniej więcej taki sam odsetek turystów wybrało hotele 4*.
Z biurem bezpieczniej
To jednak nie do końca wyjaśnia zjawisko rosnącej popularności wypoczynku z biurami podróży – wszak ceny hoteli są podobne w popularnych wyszukiwarkach, są tanie linie lotnicze…
Czy wyjazd zorganizowany samodzielnie jest tańszy od oferty biura podróży? Każdy może to sprawdzić we własnym zakresie, ale, jak wynika z badań społecznych przeprowadzonych zeszłej wiosny przez Travelplanet.pl, to mało istotny czynnik. Spośród ankietowanych, którzy byli zdecydowani na samodzielnie zorganizowane wakacje mniej niż połowa (45 proc.) wskazywała, że będą one tańsze zaś prawie 60 proc. wskazywało, że takie rozwiązanie zapewnia niezależność w trakcie urlopu.
Z kolei ci, którzy zdecydowali się na biuro podróży wskazywali że to gwarancja beztroski, bo biuro zadba o wszystkie szczegóły (73 proc.) i bierze na siebie ryzyka związane z niespodziewanymi zdarzeniami na wakacjach (40 proc.). Tylko dla 31 proc. ankietowanych czynnikiem przesądzającym był fakt, że z biurem wakacje wyjdą taniej.
Jak widać to nie cena wakacji ale bezpieczeństwo i beztroska są najważniejszymi czynnikami, dla których turyści decydują się zostać klientami biur podróży. Paradoksalnie ważną rolę w rosnącej popularności zorganizowanego wypoczynku spełniły burzliwe dla branży lata 2020-2022. Pandemia covid i związane z nią lockdowny (nagłe zamykanie kierunków, obowiązkowe kwarantanny itp. perturbacje) unaoczniły turystom, że podróże z biurami są bezpieczniejsze, a w razie konieczności ich odwołania wpłacone pieniądze nie przepadają. Podobnym doświadczeniem dla turystów były zeszłoroczne pożary na popularnej greckiej wyspie Rodos. Ci, którzy chcieli spędzić tam wakacje ale obawiali się zagrożenia, otrzymali od touroperatorów możliwość bezpłatnej zmiany kierunku lub terminu. Ci, którzy organizowali wakacje samodzielnie byli pozostawieni samym sobie.
Chętniej za granicę
O ile w 2023 roku biura podróży miały mniej więcej tyle samo klientów co w 2019 (a dokładnie 3 proc. mniej) to ze szczegółowych danych TFG wynika, że zagraniczny zorganizowany wypoczynek pojechało w zeszłym roku 5,4 miliona klientów, o 1,06 miliona więcej niż w 2019 roku. To daje wzrost o 24,5 procent.
Na drugim biegunie znalazły się wczasy krajowe i bliska zagranica (TFG tak kategoryzuje naszych sąsiadów, nie pobierając od takich wycieczek opłaty na fundusz). Porównanie 2023 roku z 2019 pokazuje spadek o 1,27 miliona, co przekłada się na wynik mniejszy o 37 procent.
O ile w czasie pandemii wypoczynek w kraju cieszył się takim powodzeniem, że Polska po raz pierwszy znalazła się w dziesiątce najbardziej popularnych kierunków na wakacje (a warto tu zaznaczyć, wypoczynek krajowy tylko w niewielkim stopniu jest rezerwowany w biurach podróży) to gdy obostrzenia związane z podróżowaniem znikły, krajowe wakacje przestały być swoistym przymusem. Wystrzeliła za to inflacja, która spowodowała, że wypoczynek w kraju stał się po prostu drogi. Trudno za to winić właścicieli hoteli i pensjonatów, którzy musieli płacić kilkakrotnie wyższe rachunki za prąd i gaz oraz drożejącą w oczach żywność, podwyższać płace personelowi itd. Ale w efekcie tej krajowej galopady cen okazywało się, że cena wakacji z przelotem i wyżywieniem w Bułgarii czy Turcji okazywała się często taka sama lub nawet niższa niż krajowy wypoczynek w takiej samej kategorii zakwaterowania.
A w tym sezonie letnim? Za wakacje w najbardziej preferowanej przez polskich turystów konfiguracji (hotel co najmniej 4*, najchętniej z AI ale może być też HB) w okresie letnich wakacji szkolnych trzeba zapłacić przynajmniej 1300-1400 zł nad Bałtykiem i doliczyć koszt dojazdu. Za dodatkowe 200-400 zł od osoby wypoczniemy w szczycie sezonu w Turcji, Albanii czy Bułgarii – ale już z dolotem w cenie. Trudno również nie wspomnieć o gwarantowanej tam ładnej, słonecznej pogodzie, w odróżnieniu od tej kapryśnej w Polsce – wszak wieloletnie dane meteorologiczne są jednoznaczne: lipiec i sierpień to najbardziej deszczowe miesiące w naszym kraju.
Opracował: Mirosław Mikulski
Źródło i grafiki: Travelplanet.pl