Kto lubi adrenaliną i wyzwania powinien wybrać się do Wieliczki i pokonać pełna przygód Trasę Górniczą. Została ona ponownie uruchomiona 12 kwietnia 2023. Po jej pokonaniu można się czuć jak prawdziwy górnik.

Fot. Mirosław Mikulski

Odwiedzający kopalnię zwykle podążają trasą turystyczną. Oglądają kaplicę św. Kingi, komorę Mikołaja Kopernika, kaplicę św. Antoniego i inne znane od lat atrakcje. Prawdziwa przygoda zaczyna się jednak poza utartym szlakiem, gdzie można się jeszcze natknąć na tablice z napisem: „Wstęp surowo wzbroniony”. Trasa Górnicza wiedzie zupełnie inną drogą niż najpopularniejsza Trasa Turystyczna. Czasami starymi nieoświetlonymi chodnikami.

Przygoda rozpoczyna się od zjazdu windą najstarszym istniejącym w Wieliczce bocznym szybem górniczym – szybem Regis na poziom (- 57 m). Turyści otrzymują ekwipunek godny górników: kombinezon ochronny, hełm górniczy, lampę i pochłaniacz tlenku węgla. pochłaniacz, który zakłada się w czasie pożaru. Dzięki niemu, gdy zabraknie w powietrzu tlenu, można oddychać jeszcze przed godzinę. Na Trasie Górniczej przydadzą się również wygodne buty (pełne, osłaniające stopę) oraz cieplejsza odzież (temperatura w wyrobiskach trasy wynosi średnio ok. 15°C.

Potem zaczynają się prawdziwe emocje i poziom adrenaliny szybko rośnie. Nad wyprawą czuwa doświadczony przewodnik zwany przodowym, który dla początkujących górników jest najlepszym nauczycielem podziemnego fachu. Przodowy każdemu uczestnikowi ekspedycji przydziela górniczy zawód oraz zadanie do wykonania. Turyści wcielają się m.in. w pokutników-metaniarzy, mierniczych, tragarzy, mapowych czy pomocników przodowego. Sprawdzają skład kopalnianej atmosfery, mierzą ruch górotworu, wyszukują i transportują sól, splatają liny, sami wyznaczają drogę. Można też spróbować pchać wagon z urobkiem (pusty waży 350 kg!).

Trasa Górnicza to niezapomniana przygoda, fascynujące spotkanie z górniczymi tradycjami oraz świetny pomysł na aktywne spędzenie czasu dla osób szukających niecodziennych wyzwań. Czas trwania: ok 2-3 godziny. Nabiera się wtedy szacunku dla górników, bo jak się okazuje, do wielu prac wciąż potrzebna jest siła mięśni. Mało kto wie, że ostatni koń, który ciągnął wagony z urobkiem, opuścił kopalnię w Wieliczce dopiero w 2002 roku!

Na powierzchnię wyjeżdża się windą z poziomu -101 m.

Tekst i zdjęcia Mirosław Mikulski
Źródło: Kopalnia Soli Wieliczka