Największe i najsłynniejsze czeskie uzdrowisko to Karlowe Wary, ale tuż obok, niedaleko granicy z Niemcami w tzw. leczniczym trójkącie Czech znajdują się równie znane Mariańskie Łaźnie (Marienbad). W XIX wieku Marienbad był jednym z najsłynniejszych europejskich kurortów, do którego zjeżdżały koronowane głowy. Bywał tu angielski król Edward VII i austriacki cesarz Franciszek Józef I. Także teraz co roku, po zdrowie przyjeżdżają tu tysiące turystów. Choć już bez koron na głowach…

Mariańskie Łaźnie są dużo mniejsze od Karlowych Warów. Leżą na wysokości 630 m n.p.m i słyną z krystalicznie czystego górskiego powietrza. Miasto z trzech stron otoczone jest lesistymi wzgórzami, a w okolicy jest ponad 130 zimnych źródeł mineralnych. Czterdzieści z nich wykorzystuje się do celów leczniczych z czego sześć do kuracji pitnych. Kurort specjalizuje się w leczeniu chorób kobiecych, kręgosłupa, dróg moczowych i nerek.

Miasto jest najmłodszym czeskim uzdrowiskiem. Jeszcze na początku XVIII wieku rósł tu las, a pierwsze sanatorium wzniesiono dopiero w 1786 roku. Marienbad, jak wtedy nazywało się to miasto szybko się jednak rozwijał i w XIX stał się jednym z najsłynniejszych europejskich kurortów. Nazywany był nawet dyplomatyczną stolicą Europy, ponieważ chętnie leczyły się tu sławne osobistości np. angielski król Edward VII (syn królowej Wiktorii) był tu aż osiem razy. Co ciekawe, apartament w pięciogwiazdkowym hotelu Nové Lázně, w którym mieszkał Edward VII, wraz z oryginalną wanną do zabiegów zachował się do dziś! Można go obejrzeć, a nawet wynająć i wykąpać się w królewskiej wannie. Jest ona duża, głęboka i dostosowana do słusznej postury władcy. Sam król już trakcie studiów zyskał miano playboya i słynął z rozrywkowego trybu życia. Także w Marienbadzie prowadził bujne życie towarzyskie. Przybywał tu bez żony i kochanek, i w związku z tym był bohaterem wielu plotek, których jednak nie będziemy powtarzać…  

Miasto do dziś bardzo się szczyci pobytem króla i dlatego w centrum można podziwiać jego pomnik. Stoi on tuż obok cesarza Franciszka Józefa I, który również tutaj gościł i spotykał się z Edwardem VII. Wielokrotnie bywali tu też Johann Wolfgang Goethe, Ryszard Wagner, Franz Kafka, Zygmunt Freud i Mark Twain. Innym znanym kuracjuszem był Fryderyk Chopin, który gościł tu w 1836 r. Aby upamiętnić tef fakt utworzono niewielkie muzeum poświęcone kompozytorowi, a hotel, w którym się wówczas zatrzymał, dziś nazywa się Pension Chopin. Latem w Mariańskich Łaźniach odbywa się także Festiwal Chopinowski.

W 1903 r. przebywała tu także na kuracji Eliza Orzeszkowa. Pisarka mieszkała w willi Anita w małym pokoiku z balkonem, a w listach narzekała wysokie koszty utrzymania. Chwaliła co prawda kuchnię w restauracji Waldmühle, ale uważała, że wszystko inne jest dwukrotnie droższe niż w innych kurortach.

Zabytkowe centrum

W Mariańskich Łaźniach całe zabytkowe centrum składa się z XIX – wiecznych kamienic. Do końca lat 80. ubiegłego wieku większość z nich należała do czechosłowackich związków zawodowych, odpowiednika naszego Funduszu Wczasów Pracowniczych i nie zachwycała urodą. Po prywatyzacji nowi właściciele zainwestowali miliony i większość z nich została z pietyzmem odrestaurowana.

Najbardziej charakterystyczną budowlą jest „Główna Kolumnada” (Hlavni kolonáda) – główna pijalnia uzdrowiska, która powstała w latach 1888 – 1889 i znajduje się na liście Narodowych Zabytków Kultury Republiki Czeskiej. Ma 138 metrowej długości i charakterystyczną neobarokową, ażurową konstrukcję przez którą wpadają do środka promienie słońca. W sezonie odbywają się tutaj koncerty artystów z Mariańskich Łaźni, miejscowej orkiestry symfonicznej, a w czasie sierpniowego Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Fryderyka Chopina występują tu światowej klasy artyści.

Słuchając urzekających tonów muzyki, można popijać wodę leczniczą ze Studni Krzyża, która ma wspaniałe działanie lecznicze na nerki. Nic więc dziwnego, że zawsze można tu spotkać wielu kuracjuszy  spacerujących i popijających wodę z porcelanowych kubeczków. A wybór kubeczków jest ogromny i są miłą pamiątką z pobytu w uzdrowisku. 

Tuż obok Kolumnady możemy podziwiać Śpiewającą Fontannę. Znajduje się ona w okrągłym basenie o średnicy 20 metrów i dzięki specjalnemu oprogramowaniu co dwie godziny woda z niej wypływająca tańczy w rytm muzyki. Wieczorne pokazy połączone są z iluminacją świetlną. Koniecznie trzeba to zobaczyć, a na wieczorek pokazy zawsze przychodzą tłumy kuracjuszy.  

Jeżeli ktoś lubi spacerować, swoje miejsce szybko znajdzie w parkach miejskich. Na bardziej aktywnych czekają trasy rowerowe i oznaczone szlaki turystyczne po okolicy. Jest tu także najstarsze pole golfowe w Czechach. W uzdrowisku warto też skosztować Lázeňskich oplatków, słynnych wafelków firmy Kolonada produko­wanych od 1840 roku. Wymyślono je „na przegryzkę”, by złagodzić niezbyt przyjemny smak tutej­szych wód. Dostępne są w kilku smakach, m.in. orzechowym, czekoladowym, nugatowym i cyna­monowym.

Tekst i zdjęcia Mirosław Mikulski