Największy krasnal na świecie, park rekreacji i rejsy statkiem po Odrze – to tylko niektóre atrakcje Nowej Soli. Miasto, które jak sama nazwa wskazuje, przed wiekami związane było z warzeniem soli dziś oferuje turystom zupełnie inne atrakcje. Z Łukaszem Kozłowskim – zastępcą dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Nowej Soli rozmawiamy o tym dlaczego warto odwiedzić to miasto.
– Słyszałem, że w Nowej Soli stoi największy na świecie Krasnal Soluś z żoną Lusią. Skąd się tam wziął i ile ma wzrostu?
Dokładnie tak. W Nowej Soli, a dokładnie w Parku Krasnala, znajduje się największy na świecie, wpisany oficjalnie do Księgi Rekordów Guinessa Krasnal Soluś. Figura ma dokładnie 541 cm, a jej odsłonięcie miało miejsce w czerwcu 2010 roku. Nowa Sól bardzo boleśnie odczuło skutki transformacji, gdzie po upadku dwóch największych firm, bezrobocie w mieście dotknęło co drugą rodzinę. Wyjściem z tej trudnej sytuacji okazały się słynne później na całą Polskę i zagranicę, krasnale ogrodowe. W tym niespełna 40 tysięcznym mieście w pewnym momencie funkcjonowało około 400 zakładów produkujących te figury. Można zatem powiedzieć, że krasnale uratowały Nową Sól, a następstwem i symbolem tego faktu jest właśnie Soluś. Krasnal stał się symbolem rozpoznawczym miasta, mimo, że dla niektórych ta część historii miasta nie jest powodem do dumy, osobiście uważam, że ma to swój ogromny potencjał promocyjny i Nowa Sól świetnie to wykorzystała.
– Dlaczego warto zajrzeć do Nowej Soli? Czym chcecie przyciągnąć turystów?
Nowa Sól ma świetną i bardzo ciekawą historię, związaną z warzeniem soli – stąd w końcu wzięła się nazwa miasta. Do dziś funkcjonuje u nas szlak solny, który przypomina o początkach miejscowości. Powstanie miasta związane jest z utworzeniem tu ponad 450 lat temu warzelni soli i osady Neusalz (1563). Zadaniem funkcjonującego do początków XVIII stulecia zakładu było dostarczanie na rynek Śląska soli jadalnej, którą sprowadzano w postaci soli morskiej i uzdatniano do spożycia.
W ostatnich latach miasto przeszło totalna przemianę i każdy, kto był tutaj kiedyś i wrócił po latach robi wielkie oczy i wielkie wow. Mówię, jak jest, bo Nowa Sól robi dziś świetne wrażenie.
Opracowując plan promocji turystycznej miasta, uwzględniłem wiele czynników – mocne strony, położenie, potencjał, także nasze najbliższe sąsiedztwo. Postanowiliśmy oprzeć nasze działania promocyjne na kilku filarach:
- rodzina,
- rzeka,
- rowery,
- historia,
- aktywność.
Miasto oferuje mnóstwo atrakcji właśnie dla rodzin – Nadodrzański Park Rekreacji, w którego skład wchodzą m.in. wspomniany wcześniej największy plac zabaw w tej części Polski – Park Krasnala, Park Fizyki, gdzie poprzez zabawę możemy dowiedzieć się więcej o prawach rządzącym wszechświatem, Park Linowy, Wake Park, czyli narty wodne, profesjonalne tory dla BMX, na których odbywają się międzynarodowe imprezy, czy skate park, ścianki wspinaczkowe, a w niedalekiej przyszłości powstanie także całoroczny mini stok narciarski z prawdziwego zdarzenia. Nadodrzański Park Rekreacji w ostatnich kilku latach odwiedziło łącznie ponad dwa miliony osób.
Jeśli chodzi o turystykę wodną, to od dziewięciu lat z pobliskiego portu w swoje rejsy wyrusza stuosobowy, dwupoziomowy statek wycieczkowy Laguna, który w roku 2016 zdobył pierwsze miejsce w konkursie Polskiej Organizacji Turystycznej na Najlepszą atrakcje turystyczną wg internautów Wirtualnej Polski. Mamy także dwie mniejsze jednostki, kajaki, przepiękną marinę i port.
Mocno stawiamy także na turystykę rowerową, czego dowodem jest choćby trzykrotny z rzędu tytuł Rowerowej Stolicy Polski. Powstało ponad 50 kilometrów nowoczesnych ścieżek rowerowych, a naszą rowerową Wieżą Eiffla, która przyciąga tysiące turystów jest dawny most kolejowy, który został przebudowany na most rowerowy. Widoki na tej trasie są po prostu obłędne.
Na wyróżnienie zasługuje także nasze muzeum, gdzie dowiemy się bardzo ciekawych rzecz o historii miasta, która naprawdę jest fascynująca.
– Jak statek wpłynął na rozwój infrastruktury na Odrze i turystyki w innych miastach?
Statek Laguna to część większego projektu Odra dla turystów, który swoje początki miał dużo wcześniej, niż pierwsze zwodowanie jednostki na jesień 2013. Z unijnych środków zostały zmodernizowane cztery okoliczne porty odrzańskie, co dało ogromny impuls do dalszego rozwoju turystki na wodzie. W przyszłym roku obchodzić będziemy dziesiąty jubileusz pierwszego dziewiczego rejsy Laguną, a te dziewięć lat pokazało, jak oczekiwanym i dobrym pomysłem były rejsy po Dolinie Środkowej Odry.
Dzięki współpracy kilkunastu samorządów, od Kostrzyna Odrzańskiego, aż po Głogów, w ogromnym stopniu wpłynęliśmy na sposób postrzegania naszej Odry. Dziś nie kojarzy się już z powodzią, zagrożeniem, a z atrakcją, szansą i potencjałem. W między czasie na naszym odcinku powstały małe przystanie, rozwinął się port w Głogowie, pobliska Ścinawa zbudowała kolejną jednostkę – to wszystko pośredni wpływ wydarzeń sprzed kilkunastu lat. Popularność, jaką cieszy się Laguna udowadnia, że ten długi i często nie łatwy marsz, to bardzo dobry kierunek.
– Na kogo liczycie? Czy to tylko turystyka weekendowa?
Naszą ofertę, jeśli chodzi o tę zewnętrzną, kierujemy najczęściej do kilku konkretnych grup. Są to
- rodziny,
- seniorzy,
- osoby aktywne/rowerzyści
oraz właśnie - turyści weekendowi – tranzytowi.
Mocno stawiamy także na siłę regionu i wspólnie z Zieloną Górą, Sulechowem, Głogowem i pozostałymi nieco mniejszymi gminami walczymy o turystów. Świetnie się uzupełniamy, a w promieniu kilkudziesięciu kilometrów znajdziemy bardzo dużo przeróżnych atrakcji i miejsc wartych odwiedzenia. Otwieramy się także mocno na biznes i branże MICE i zachęcamy turystów zagranicznych, przede wszystkim z Niemiec.
– Jak wygląda współpraca Nowej Soli z innymi miastami w regionie?
Nasi naturalni Partnerzy, czyli wspomniane wcześniej Zielona Góra, Sulechów, Głogów także bardzo mocno stawiają na turystykę. Nasza wieloletnia znajomość i zwykła ludzka sympatia z pewnością pomagają w ustalaniu i osiąganiu wspólnych celów. Cieszy mnie także fakt, że każde z tych miast ma świetnie funkcjonująca Informację Turystyczną. Nasze oferty bardzo fajnie się uzupełniają, nie musimy zatem konkurować. Jeździmy razem na targi, organizujemy Study Toury, polecamy się wzajemnie – to wygląda do tej pory naprawdę obiecująco. Dodatkowo, samorządy z naszego regionu założyły bardzo perspektywiczne stowarzyszenie Lubuskie Trójmiasto, które swoją nazwą nawiązuje do Nowej Soli, Zielonej Góry i Sulechowa, które prócz bardzo ambitnych celów inwestycyjnych, ma także na celu wspólną promocję turystyki właśnie. Mocno zastanawiamy się także nad powołaniem własnego LOTu, co dałoby kolejny niesamowity impuls dla naszej branży.
– Jak do was dojechać?
Nowa Sól znajduje się w południowej części województwa lubuskiego i ma rzeczywiście świetne położenie. Obok miasta biegnie bowiem trasa szybkiego ruchu S3, a do autostrady mamy popularną eską nieco ponad pół godzinki. Dodam także, że drogi, jak i całe miasto jest bardzo zadbane, co po prostu cieszy oko i pokazuje, że zarówno mieszkańcom, jak i władzą Nowej Soli zwyczajnie zależy.
– Jak wyglądają plany rozwoju turystyki w regionie?
Aktualnie pracujemy właśnie nad strategią rozwoju miasta na najbliższe lata i bardzo ważna częścią opracowania jest właśnie turystyka. Rozwój tej branży opieramy na wspomnianych wcześniej filarach i na współpracy w ramach regionu i Lubuskiego Trójmiasta. Ja osobiście widzę w tym ogromną szansę, bo jeśli chcemy konkurować z największymi, jesteśmy nijako skazani na tę współpracę – czego jestem ogromnym zwolennikiem.
Z racji pracy zwiedziłem osobiście tutaj dosłownie każdy zakątek i z pełna odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jest to najpiękniejszy region w naszym kraju i tej części Europy – mówię, jak jest. Mamy lasy, rzeki, jeziora, świetne ścieżki rowerowe, wino, winnice, przeurokliwe agroturystyki, bazę hotelową i gastronomię na najwyższym poziomie, porty, przystanie, świetne drogi, niesamowitych, otwartych mieszkańców, zabytki… wszystko, czego potrzeba, żeby spędzić u nas co najmniej weekend. Oczywiście, zapraszam do nas na dłużej. Gwarantuje, że będzie to wyjątkowa podróż.
Z Łukaszem Kozłowskim
Rozmawiał Mirosław Mikulski